No Result
View All Result
Goyki 3 Art Inkubator
  • O nas
    • O nas
    • Misja
    • Lokalizacja
    • Dla Mediów
    • Logo
    • Polityka Prywatności
    • Deklaracja dostępności
    • Regulamin zwiedzania willi
    • Regulamin coworkingu
    • Regulamin pracowni artystycznych
    • Regulamin czytelni
    • Regulamin pracowni krawieckiej
    • Regulamin najmu pomieszczeń i organizacji wydarzeń w parku
    • Newsletter
  • Blog
  • Aktualności
  • Wydarzenia
  • Literacki Sopot
  • About us
  • E-Sklep
  • Kontakt
  • O nas
    • O nas
    • Misja
    • Lokalizacja
    • Dla Mediów
    • Logo
    • Polityka Prywatności
    • Deklaracja dostępności
    • Regulamin zwiedzania willi
    • Regulamin coworkingu
    • Regulamin pracowni artystycznych
    • Regulamin czytelni
    • Regulamin pracowni krawieckiej
    • Regulamin najmu pomieszczeń i organizacji wydarzeń w parku
    • Newsletter
  • Blog
  • Aktualności
  • Wydarzenia
  • Literacki Sopot
  • About us
  • E-Sklep
  • Kontakt
No Result
View All Result
Goyki 3 Art Inkubator
No Result
View All Result

Boto czyta Stasiuka – recenzja

13 maja 2020
Boto czyta Stasiuka – recenzja

Kiedy człowiek wychodzi z człowieka. O czytaniu Solo Andrzeja Stasiuka

 

Znów okazało się, że dobry tekst nie traci na aktualności. Andrzej Stasiuk napisał Solo ponad dwie dekady temu. Monodram znalazł się w tomie Dwie sztuki (telewi­zyjne) o śmierci wydanym przez Czarne w 1998 roku. Niegdyś grany w gdańskim Teatrze Wybrzeże (reż. Agnieszka Olsten), w ramach Festiwalu Between.Pomiędzy czyta go sopocki Teatr Boto. Formalnie Solo jest monodramem, jednak w festiwalowej aranżacji kwestie bohatera wypowiada duet: aktorka Sylwia Góra i reżyser Adam Nalepa. Wszystko to przy akompaniamencie muzyków: Marcina Dymitera oraz Irka Wojtczaka. Powstała rzecz z pogranicza słuchowiska, teatru i muzyki; oryginalna i warta uwagi.

Główny bohater ma dwadzieścia kilka lat i obsesję na punkcie śmierci. Metafizyczna tajemnica osuwania się w niebyt pociąga go od dzieciństwa, dlatego kolekcjonuje jego obrazy: psa rozjechanego na jezdni, rozkładającego się gołębia, biegającego bez głowy koguta, zarżniętą owcę. Wreszcie ciało babki, która na koniec zrobiła się dziwnie elegancka. Jej martwa ręka przypominała twarde i zimne drewno, a przecież drewno zawsze jest ciepłe. Poza tym śmierć nic nie zmienia. W jej doświadczeniu monologizującego najbardziej interesuje ten sekundowy moment odchodzenia („tylko on jest ciekawy, reszta to lektury nadobowiązkowe”). Nie potrafi go jednak uchwycić, śmierć mu się wymyka. Okazuje się banalna, a świat na nią znieczulony. Jak to, – pyta między wierszami bohater – nie obchodzi was, jak ulatuje dusza? Jest przy tym przekonany, że po śmierci nic nie ma. Odrzuca Boga i inne dające nieuprawnioną nadzieję wytrychy. „Wszystko się nagle kończy. No byle jak. Żyjesz, żyjesz i, ni z tego, ni z owego, kitujesz”.

Stasiuk napisał historię o śmierci i samotności. Jego bohater, martwy za życia, bo przez fiksację na punkcie śmierci z niego wyalienowany, bierze się za bary z własnym istnieniem. Grzebie w dzieciństwie (raczej zwyczajne), wspomina relacje z rodzicami (raczej złe), myśli o papierosach (ciągle). Ma tylko jedną towarzyszkę życia: śmierć, dlatego stara się ją zrozumieć. Tę niegasnącą potrzebę próbuje zaspokoić w końcowej części monodramu, kiedy, raczej z ciekawości niż premedytacji, zabija byłego kumpla. Nawet jako morderca, a więc ten, który śmierć do zabitego przyzywa, nie może jej pojąć. „Znowu przegapiłem moment, kiedy człowiek wychodzi z człowieka” – mówi po tym, kiedy gapił się, również na śmiercionośną zbrodnię, ale popełnianą na ekranie telewizora. Już w więzieniu, podczas odsiadki śni sen, w którym spotyka wszystkich odchodzących na jego oczach. Dopiero wówczas staje ze śmiercią twarzą w twarz, pokonany, bo wciąż niepotrafiący przeniknąć jej istoty.

Choć nie ulega wątpliwości, że świetnie byłoby zobaczyć to na żywo, spędzone przed ekranem niespełna 50 minut wywołuje duże wrażenie. Mariaż słowa i dźwięku otwiera na kolejne odczytania tekstu. Zewnętrze rozbicie monodramu na dwa głosy wydobywa wewnętrze rozbicie bohatera. Powstaje nowa jakość: słysząc dwa głosy jednej przecież postaci, dochodzi do nas dojmująca samotność monologizującego, który nie ma nikogo, gada tylko ze sobą. Napięcie buduje muzyka: niepokojąca, momentami uciążliwa i natrętna, oddająca obsesję śmierci bohatera. Saksofon, flet i klarnet poddane obróbce syntezatora (zwłaszcza słuchane odpowiednio głośno) mają moc wyciągnięcia odbiorcy z domu. Świat dookoła przestaje istnieć. Są tylko Solo Stasiuka i pytania:

A pan boi się śmierci? A pani?

 

Paulina Frankiewicz

 

 

2020 | Art Inkubator Goyki 3 | Sopot

Logo Literacki Sopot
Logo BIP

Dołącz do nas na FB

Regulamin sklepu internetowego

Deklaracja dostępności

No Result
View All Result
  • O nas
    • O nas
    • Misja
    • Lokalizacja
    • Dla Mediów
    • Logo
    • Polityka Prywatności
    • Deklaracja dostępności
    • Regulamin zwiedzania willi
    • Regulamin coworkingu
    • Regulamin pracowni artystycznych
    • Regulamin czytelni
    • Regulamin pracowni krawieckiej
    • Regulamin najmu pomieszczeń i organizacji wydarzeń w parku
    • Newsletter
  • Blog
  • Aktualności
  • Wydarzenia
  • Literacki Sopot
  • About us
  • E-Sklep
  • Kontakt

© 2020 Art Inkubator Goyki 3 | Sopot

Login to your account below

Forgotten Password?

Fill the forms bellow to register

All fields are required. Log In

Retrieve your password

Please enter your username or email address to reset your password.

Log In

Add New Playlist

Accessibility by WAH